piątek, 31 sierpnia 2012

Kroki wstecz są potrzebne!

Nikt z nas nie lubi stać w miejscu, każdy ma swoje cele. Niektóre z nich chcemy wykonać w określonym czasie lub z jakiegoś powodu pojawia się presja, żeby osiągać szybkie konkretne wyniki. Napierając na przyspieszenie procesu, który wymaga określonego czasu, nieraz tylko pogarszamy sytuację wywołując stres, zniecierpliwienie i być może wiele innych skutków, które pojawiają się jak przewrócone klocki domina.

Jak już się to domino zaczyna przewracać, to myślimy tylko o tym, że teraz nie dość, że cel nie został osiągnięty, to jeszcze trzeba będzie te klocki poustawiać od nowa. Jednym słowem, wrzucamy sobie coraz więcej negatywnych myśli na głowę, obwiniając się o „niepowodzenia”, które przesłaniają nam kompletnie postępy wykonane w ostatnim czasie.

A gdyby tak się zatrzymać i przyjrzeć tym krokom wstecz? Przestać na chwilę (mamy wszelką wolność do powrotu) oceniać je negatywnie, tylko zobaczyć, co nam przyniosły, czym się przysłużyły? Co nam chcą powiedzieć? Może to wskazówki, żeby tak nie pędzić i rozejrzeć się dookoła, doceniając mijany krajobraz? Pędząc do celu na oślep można wiele przegapić z piękna tego świata. A może takie momenty pokazują nam, żeby tę drogę pokierować trochę inaczej? Może trochę jeszcze zwolnić i dopasować do naszych możliwości? Może to cel nie był właściwy albo czas?

Prawda jest taka, że siebie nie przeskoczymy, choćbyśmy nie wiem jak, chcieli tego. Ciało jest najmądrzejsze i ono nam na to nie pozwoli. Będzie dawać subtelne, a potem coraz silniejsze sygnały, jeśli za bardzo zapędzimy się w tej drodze do obranego celu.

Dla mnie osobiście każdy moment, kiedy czuję, że się cofam, to okazja do zweryfikowania planu działania. Przyjrzenia się uważnego temu, co i w jaki sposób chcę osiągnąć. Czasem wystarczy mała zmiana myślenia, żeby ukierunkować działanie tak, żeby dalszy jego przebieg był pozytywny i zgodny z oczekiwaniami, a przede wszystkim zgodny z odczuciami ciała i ducha.

Nawet jeśli pierwszym odruchem, gdy pojawia się mniejsza lub większa „pętelka” na tej drodze pnącej się ku górze, jest zwątpienie w siebie, w swoje możliwości, to pamiętaj, że to tylko myśl i chwilowa emocja. Pamiętaj o tym, co osiągnąłeś do tej pory. Przypomnij sobie, ile już się udało. Nie poddawaj się i stawiaj kolejny uważny krok. A w rezultacie kroków wstecz będzie coraz mniej, będą pojawiać się coraz rzadziej, bo z każdego wyciągniesz wnioski i będziesz szedł do przodu.

Dzisiejszego wieczora znów potrzebuję o tym pamiętać.