poniedziałek, 7 stycznia 2013

Jestem... :-)

Kochani, dawno nie było mnie tutaj. Odsuwałam napisanie czegoś, najpierw o kilka godzin, potem o kilka dni, aż zrobił się z tego tydzień, i kolejny i kolejny... Minęło sporo czasu, podczas którego miałam zupełną blokadę na pisanie czegokolwiek. Również przestałam pisać cokolwiek w moim osobistym pamiętniku. Czasem tak jest. Pamiętniki piszę w zasadzie od dziewiątego roku życia i zawsze traktowałam je w ten sposób, że to one są dla mnie, a nie ja dla nich. Więc nie stresowałam się nigdy, gdy „nie chciało mi się” nic napisać, choć wiem, że zawsze dużo mi to daje. Z blogiem takim, jak ten, gdzie nie tylko chcę się uzewnętrznić, ale może też coś przekazać, zainspirować, jest jednak trochę inaczej – czuję zobowiązanie i zależy mi na Was, moich Czytelnikach. Jednak mam świadomość tego, że czasem wszystko ma swoją określoną kolejność i priorytety, których się nie przeskoczy. Co więcej, zawieszenie pisania może być bardziej właściwe niż pisanie na siłę.
W tym czasie, kiedy mnie nie było tutaj, bardzo wiele zmieniło się w moim życiu i czuję, że prawdopodobnie będę mogła teraz znowu dzielić się z Wami moimi przemyśleniami. Czuję, że dojrzałam pod wieloma względami, przeorganizowałam moje życie, zmieniłam perspektywę myślenia. W pewnych sprawach, które zapewne opiszę, zrobiłam wręcz kilka kroków wstecz, po to, żeby zacząć je od nowa, ale tym razem nie ze strachu tylko z miłością dla siebie i otoczenia.

Jest we mnie w tej chwili dużo więcej spokoju, uporządkowania, zaufania. Za to mniej lęku, uporu i zarozumialstwa. :-)